piątek, 25 stycznia 2013

something

Naszło mnie właśnie na to, żeby odgrzebać trochę starych zdjęć. Szczerze mówiąc, rzadko robię zdjęcia natury i tak dalej, ale jednak czasem mam wenę i uda mi się coś tam wytworzyć. Piątkowy wieczór, jest tak spokojnie, znowu odpoczywam i staram się nie myśleć o zbliżającym się poniedziałku, bo od poniedziałku... znowu "oby do piątku". No ale nic. 





Coś tam o tych zdjęciach napiszę, może ktoś poczuje się bardziej w klimacie o ile takowy istnieje :D
Nawet nie pamiętam kiedy powstały trzy pierwsze zdjęcia. W każdym razie robiło się już ciemno, a że roztoczańskie lasy mają wtedy niesamowity urok, to są.





Dwa kolejne, też kiedyśtam na Roztoczu. To już chyba bardziej efekt mojej nudy i światła, które zawsze "wciska" mi do ręki aparat.
Kilka kolejnych to Warszawa znad Wisły. Zrobione w czasie wakacji. Nie miałam statywu, w ogóle nie byłam przygotowana do tego typu zdjęć, ale coś tam udało się zrobić dosłownie z ręki.







No i jeszcze dwa Anety, w zasadzie nie zamierzałam ich dodawać w tym poście, ale spojrzałam na rozwiane włosy na pierwszym i super uśmiech na drugim i nie mogłam się powstrzymać. Przypominają mi wakacje, kiedy było jeszcze ciepło no i jakoś tak je lubię- może to dlatego dodałam je na końcu :)










BARDZO BARDZO DZISIEJSZE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz